To są właśnie te momenty, kiedy przez chwilę chcę żałować, że wyjechałam. W Krakowie będzie grał Archive, we Wrocławiu Madredeus. A ja przez najbliższe dwa lata nie będę chodzić na koncerty, do kina, nie pójdę na warsztaty flamenco.
Oczywiście dwa lata to mało, jeśli w zamian zapewnię sobie dobre warunki na pisanie doktoratu i, jakby nie było, wymarzoną pracę.
Miałam dziś w nocy przygodę, jakiej nie dorobiłam się przez 4 lata studenckiego mieszkania we Wro. 4 rano, budzi mnie szuranie krzesła - a to współlokatorka próbuje włączyć mój komputer. "Co się dzieje? Co ty tu robisz? Jak to, nie jestem w swoim pokoju?!"
Może jestem już na to za stara, ale dalej lubię studiowanie, nie ma co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz