26 sty 2010
Goście!
Zostałam dziś tak ścignięta za niepisanie na blogu, że teraz hurtem opiszę cały styczeń.
W zeszły weekend miałam wreszcie gości z Polski (a w każdym razie gości-Polaków, bo przyjechali z Brukseli) i nareszcie poczułam się w pełni kochana, o. Przyjechała Karolina z AAL z bratem-bliźniakiem.
Obskoczyliśmy standardowy zestaw muzeów, przy okazji odkrywając idiotyczną politykę miasta. Muzeum miejskie Amsterdamu – zamknięte do bodaj 2011. Muzeum morskie – również. Rijksmuseum – zamknięte od 2003 roku, w kącie otwarta mała wystawa ze sztuką Złotego Wieku. Amstelkring, muzeum z tajemnym katolickim kościołem z XVII wieku – w remoncie, co prawda nie zamknięte, ale wiele rzeczy wywieziono do renowacji. A na koniec tego wszystkiego, w ramach ściągania turystów do Amsterdamu, Van Gogh Museum 1 stycznia podnosi ceny – do 14 euro.
A na deser dostałam najfajniejszy prezent świata – puzzle z Avercampem! Stan na obrazku nie odpowiada już rzeczywistości, zostało już tylko niebo, ale nie chciało mi się iść na górę po nowe zdjęcie. Poza tym teraz się intensywnie uczę i piszę projekty, więc puzzli niet.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
rozczulony buziołek! :)
OdpowiedzUsuń