21 cze 2010

Białe Noce

Zupełnie bez sensu to wychodzi, jak czasem chcę coś napisać pod wrażeniem, ale wypada to czy tamto i potem jest już kilka dni po i wrażenie już jest opadłe. Nic to, sporóbuję.

Przede wszystkim: głosowałam wczoraj w Domu Polskim i było bardzo miło, tylko że okazało się, że nie mogę głosować w drugiej turze, bo musiałabym dziś jechać do Hagi po papier, bo w Amsterdamie się nie da. Nie kocham demokracji aż tak bardzo, (taka jest prawda) niestety.

A w sobotę niby w Europie była biała noc i w Amsterdamie też, ale okazało się, że robili to dopiero drugi raz i niewiele się na mieście działo. Najpierw trafiliśmy do domu kultury flamandzkiej (tak się chyba tłumaczy flemish?), w którym można było oglądać "tworzoną na żywo sztukę obejmującą malarstwo, muzykę, performance, rzeźbę, poezję, film i social networking" (tak to jakoś szło w folderze) - wszystko naraz. Oczywiście w żaden sposób nie przyczyniło się to do mojego rozumienia, o co tym wszystkim malarzom chodzi. Intuicja podpowiada mi, że powinno im chodzić o to samo, o co chodziło tym dawnym panom, których lubię, ale jakoś mi się to nie widzi.

Ale najfajniejsza rzecz działa się na dworcu głównym - jak to zwykle bywa. Kolej zawsze potrafi dostarczyć doznań. W jednej hali dworcowej wyświetlano stare filmy o elektryfikacji kolei w Holandii, pani didżej grała muzykę, młodzież piła piwo Grolsch (jakoś tak), a starsze panie (typ dworcowy: rozwiany włos i różowy plecak) tańczyły niezmordowanie na środku tego wszystkiego. Sztuka, panie, sztuka. Filmy o elektryfikacji bardzo fajne, szkoda tylko, że nie było komentarza do wykresów, i nie dowiedziałam się, jak to jest z wydajnością energetyczną węgla. Była nawet animacja pokazująca, jak szybko mknie taki pociąg elektryczny i zostawia parowóz w tyle. I jeszcze jak się robi słupy betonowe. I panowie te słupy stawiali w marynarkach.

Dostarczyłam sobie wielu wrażeń na koniec pobytu w Holandii, no i czas jechać w polską dzicz się bronić. Dzisiaj jeszcze tylko girls' night w wykonaniu logiczek - a one wszystkie są zdziwaczałe! - i jadę. Już nie mogę się doczekać prawdziwych truskawek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz